piątek, 27 lutego 2009

Raz na ludowo

Przeżyłem dzisiaj coś pięknego. Ale nie o to teraz chodzi. Kidy wracałem do akademika zdałem sobie sprawę, dlaczego podobają mi się bułgarskie pieśni ludowe. Powód jest prosty - mnóstwo w nich wątków picie po stracie ukochanej. Niżej tekst nie ludowy, ale prawie. No i nie ma nic o piciu. Kapela Балканджи. Kapela, z którą związane jest wiele wspomnień (zwłaszcza lato 2006). Dzisiaj te wspomnienia powróciły z siłą... nawet nie mam porównania.

Звездице моя,
в сън намери ме, до тебе пусни ме...

В миг на видение
От теб заслепение
да видя пътя
към туй що желая.
В миг на видение
от теб заслепение
да видя пътя,
пътя към тебе...звездице!
(Балканджи - Звездице)

[Bałkandżi - Gwiazdeczko]
Gwiazdeczko moja,
we śnie odnajdź mnie, puść mnie do siebie...

W chwili przejrzenia
Zaślepiony przez Ciebie
Żebym zobaczył drogę
Do tego, czego chcę.
W chwili przejrzenia
Zaślepiony przez Ciebie
Żebym zobaczył drogę,
Drogę do Ciebie... Gwiazdeczko!

Dobra, po polsku nie brzmi nawet dobrze. Pretensjonalnie, grafomańsko, fatalnie. Ale w tym momencie to najlepsza piosenka, którą mogę opisać swój nastrój. Ale po bułgarsku.

1 komentarz:

Crawley pisze...

Jakież to romantyczne. Obyś potem nie cytował "Oślepiona kurwo, zdychaj!" ^_^