niedziela, 5 lipca 2009

Friendface

Możemy to przedstawić w ten sposób – jestem dorosły, dojrzały, skończyłem studia i wiem, co robię. Wchodzę w kolejny etap życia i odkrywam obszary wcześniej przeze mnie nie znane. Chcę mieć kontakt ze znajomymi, chcę iść z duchem czasu.

Albo w ten sposób – jestem spragnionym uwagi, rozpieszczonym bachorem. Chcę, żeby ludzie mnie lubili, chcę być zauważony. Idę razem z całą hałastrą, owczym pędem w owczym stadzie, żeby lansować się i pokazać jaki to nie jestem piękny i mądry.

A tak faktycznie to chyba obydwa te wytłumaczenia po trochu.

Jak należy rozumieć te dywagacje? Po prostu założyłem konto na fejsbuku. To chyba był dość logiczny krok po tym, jak już założyłem sobie konto na lastefemie. Wciąż tylko naszaszkapa mnie jakoś odrzuca. Albo inaczej, nie chcę tam robić zwykłego konta. Mam „szpiegowskie” (czyt.: fikcyjne, z dziwną nazwą i bez prawdziwych danych), żeby oglądać sobie jakiż to głupot ludzie nie wrzucają sobie na swoje profile. Żeby ich po prostu – jak sama nazwa wskazuje – szpiegować.

Zrobiłem dzisiaj „szopa” (sałatkę szopską). Chyba muszę zacząć ją robić częściej, niż raz do roku, bo wychodzi mi coraz lepiej. Dzisiaj zniknęła z miski prawie cała. Innymi słowy nie jestem aż tak lewy, jeśli chodzi o zajęcia kuchenne. Trzeba się tylko częściej wybierać do supermarketów po ser, albo przywozić go hurtem z Bułgarii.

Jutro egzamin na studia doktoranckie.

1 komentarz:

MieteX pisze...

LOL
AIDS
LOL