czwartek, 16 lipca 2009

Ekoterroryzm

Drażnią mnie ekolodzy. Ci z Greenpeace’u zwłaszcza, odkąd zaczęli zbierać w Katowicach podpisy pod kolejną petycją w obronie fok, czy innych słodkich stworzonek. Zdążyli mnie zaczepić, kiedy szedłem do i z biblioteki. Ich upór nie zna granic. Cholerni eko-terroryści. Ktoś ich powinien zdelegalizować. Było by mniej głupoty może.

Szkoda, że wprowadzono w Polsce zakaz handlu towarami produkowanymi z foczych skór. Teraz nasi alpiniści i polarnicy muszą zaopatrywać się w nieprzemakalne i dobrze chroniące przed mrozem ubrania w krajach, w których takiego zakazu nie ma.

Szkoda, że jakiś pacan wymyślił, żeby wpisać Zalew Czorsztyński na listę programu Natura 2000. W latach osiemdziesiątych ekologowie protestowali przeciwko utworzeniu tego SZTUCZNEGO zbiornika wodnego (już większe powody do protestów mieli ludzie, którzy musieli opuścić swoje domy). A teraz nagle ci sami ekologowie stwierdzają, że sztuczny zbiornik jest tak wspaniały, że powinien być chroniony programem Natura 2000. Sztuczny zbiornik, który musi być przez człowieka utrzymywany w odpowiednim stanie, stał się z dnia z dzień cudem natury.

Tak samo rzeka Koszarowa, płynąca prze wieś o tej samej nazwie. W latach sześćdziesiątych postawiono na niej progi, które mają chronić okolicę przed powodziami. Teraz, kiedy te progi trzeba oczyścić za pomocą ciężkiego sprzętu, to nagle ekologowie podnoszą larum, że tam się zagnieździły jakieś żyjątka, a władze gminy czynią gwałt naturze i chcą te żyjątka zabić. To znaczy, że żyjątka ważniejsze od ludzi, którym co wiosnę i lato grozi zalanie?

A teraz dwie rzeczy z innej beczki.

1. Żałuję, że wcześniej nie słuchałem Biohazardu. Dopadłem ich niedawno w swoje łapska i lecą teraz prawie na okrągło.

2. Martwiłem się o Agnes. Tak długo nic nie komentowała. Myślałem, że coś się stało. Ale okazało się na szczęście, że to chyba tylko okołomagisterska bieganina. Tutaj mamy wielki powrót i to we wciąż tak samo wysokiej formie. Na szczęście wszystko wraca do normy.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja także uważam, Tymoteuszu, że w Polsce jest ZA ŁADNIE, ZA DUŻO drzew (zasłaniają bloki i baraki, podlece!) i generalnie woda jest za czysta. A tak bez wymęczonej ironii (wróciłam z treningu) - kocham Cię jak bliźniego więc nie powiem jaki jesteś krótkowzroczny, rozdęcie autoparodystycznie nieświadomy z tym nawalaniem na Greenpeace.
A Konrad, Książę Wydziału, Bożyszcze Intelektualne I Imperator Pracowitości niech się lepiej zajmie pisaniem pracy zamiast życiem na koszt podatników, którzy będą płacić mu na stypendium - będzie to może jedyna ale za to nieoceniona zasługa intelektualna, jaką odda państwu. Możesz mnie zacytować.

Agnieszka Kwiecień

Tymczas pisze...

A nie mówiłem, że wróciła do formy :D

Crawley pisze...

Haha :D Szczególnie mi się spodobało z tym Imperatorem Pracowitości :D

Yeti pisze...

leże.. :D