wtorek, 31 marca 2009

Jako twój adwokat...

Krótki wpis z dedykacją dla tych co zrozumieją.

W pokoju 318 w akademiku w Sosnowcu siedzi Konrad i Tymczas. Siedzą do siebie plecami, każdy ma przy ścianie biurko i coś stuka na własnym laptopie. Na każdym biurku kubek herbaty. Pokój w nieładzie, łóżka niepościelone. Rozlega się pukanie do drzwi.

KONRAD: Proszę!

Do pokoju wchodzi Marysia.

MARYSIA: Cześć!
KONRAD: Heja!
TYMCZAS: Cześć!
MARYSIA: Mogę wam zadać osobiste pytanie?
TYMCZAS: Osobiste? To ja nie odpowiadam bez mojego adwokata.
KONRAD: Jako twój adwokat radzę ci...

Konrad i Tymczas wybuchają kolejnymi salwami gromkiego śmiechu uderzając przy tym czołami w blaty biurek. Marysia stoi na środku pokoju zakłopotana.

Wbrew wszelkim podejrzeniom, powyższy wpis nie ma na celu kompromitacji Marysi, a zobrazowanie, jak zachowują się w towarzystwie ludzie, którzy przeczytali za dużo tych samych książek i obejrzeli za dużo tych samych filmów.

2 komentarze:

Marysia pisze...

Jestem bardzo wdzięczna za nie skompromitowanie mnie ;)

Wasza zabawa kontekstami została już opisana na blogu Konrada w notce ‘Bzikowersytet’ i to jest chyba najlepszy z możliwych komentarzy...

... a zaległości nadrabiam, choć nie jest to łatwe, kiedy ma się do czynienia z takim męskim duetem jak w 318.

Dlaczego?
- bo obaj jesteście iwul...

:hug:

Mietek pisze...

a dajcie jakiegoś linka do Konrada bloga.