środa, 15 października 2008

R U NORMAL?

Jak powszechnie wiadomo, w krainie ślepców jednooki jest królem. Zakładając oczywiście, że ślepcy go nie dopadną i nie oślepią, bo takie zachowanie jest dość powszechne wśród ludzi. Ale kto jest królem w krainie wariatów?
Hunter Thompson czuł się otoczony przez świrów. On był jedyny normalny w 1971 w Las Vegas. Nawet, jeśli miał w bagażniku meskalinę, kokainę, trawę, całą galaktykę "uppers, downers, screamers, laughers", tequilę, rum, i skrzynkę piwa. Do pewnego stopnia to właśnie czyniło go bardziej normalnym od reszty społeczeństwa. Resztki wielkiej fali ruchu hipisowskiego, która załamała się gdzieś pod koniec lat 60tych.
Ale wracając do współczesności, to kto tu jest normalny? Wykładowcy? Pracownicy fizyczni? Menele z mojej dzielnicy? Dzieci z elitarnych szkół? Ciche myszki z mojego akademika? Katapulty? My?
Pierwsza zasada Tymczasa głosi, że normalność (podobnie jak ruch i czas) jest pojęciem względnym. Normalne jest wszystko to, z czym się utożsamiamy, co sami bysmy zrobili. Nienormalne jest to, co nas odrzuca, czego sami byśmy nigdy nie uczynili. Imperatyw kategoryczny Kanta? Trochę. Horyzont moralny Taylora? Po części. Inspiracja einsteinowską względnością czasu? Jak najbardziej.
Dwóch młodych ludzi, prace magisterskie na karku, możliwa perspektywa doktoratu. Co robią? Oglądają kreskówki, grają na konsoli, a piorąc skarpetki rozmawiają o śmierci postmodernizmu. Podług powszechnych standardów nie jesteśmy normalni. Mnie to akurat zbytnio nie przeszkadza. Nie jesteśmy osobami publicznymi. Opinia publiczna może się od nas odchrzanić. Najwyżej przykleją nam etykietki dziwaków.

Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał.
Wrogów poszukam sobie sam.
Dlaczego, kurwa mać, bez przerwy
Poucza ktoś, w co wierzyć mam?
(Garczarek)

Normalny człowiek, robi co mu się żywnie podoba. Normalny człowiek zna zasady posługiwania się wolnością. Wie, że wolno mu wszystko, dopóki nie narusza wolności innych ludzi. Ma prawo do dobrej zabawy i niepoprawnych myśli. Wolno mu bronić swoich poglądów.
Normalny człowiek, ma bronić swojej rasy przed najeźdźcami. Ma być zawsze czujny, wobec wrogich nacji. Ma tropić żydowski spisek wszędzie, gdzie tylko może. Ma publikować w internecie listy czerwonych. Ma bić geja, bo to zboczuch i zniszczy nas piękny, heteroseksualny kraj.
Normalny człowiek nosi tęczowe szaliki. Normalny człowiek popiera małżeństwa osób tej samej płci. Normalny człowiek chce legalizacji marihuany. Normalny człowiek chce obalić Babilon i żeby wszyscy ludzie byli braćmi. Żeby wszyscy byli równi.
Śmiem twierdzić, że tradycyjnie pojmowana normalność rozmyła się do tego stopnia, że już nikt nie może mówić co jest normlane, a co nie. To wszystko kwestia punktu widzenia. Normalność jest względna.
R U NORMAL?

P.S.
Za każdym razem, kiedy oglądam "Malcolm in the Middle" mam wrażenie, że to rodzina Malcolma jest najbardziej normalna ze wszystkich w około. Niby są trochę dziwni, ale ich zachowanie wydaje mi się tak naturalne, że aż właśnie dziwne dla innych.
"-Man, that was bravest thing I've ever seen.
- Thanks.
- You're gonna die!
- I know."

"Oh God, we're so dead" (w tłumaczeniu na polski - "Matka rozerwie nam torsy.")

"You're not the boss of me now and you're not so big.
Life isn't fair..."

Brak komentarzy: